poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Rozdział 11 "To było tak niesamowicie nierealne..."

    - Ekhem.
    Co się stało? Co zrobiłam? Gdzie jestem? Przez chwilę miałam wrażenie, że śnię, ale do realnego świata przywrócił mnie Louis przyglądający się nam z wyczekującą miną.
    - Robicie przeciąg – wymamrotał pakując do buzi garść popcornu. Zacisnęłam nerwowo wargi, przyglądając się Harremu, który przez chwilę miał minę jakby zobaczył ducha, ale później zaczął przedrzeźniać Boo Bear' a robiąc głupie miny.
    - Dobranoc – zaśmiałam się cicho, a w tym samym momencie jego silne ramiona zamknęły mnie w szczelnym uścisku.
    - Dobranoc – wyszeptał całując mnie w czoło.
    Po powrocie do domu pobiegłam jak burza do swojego pokoju, zamykając się w nim na klucz i położyłam się na łóżku wybierając numer do Matta. Na szczęście w porę doszło do mnie co właśnie mam zamiar zrobić i szybko odłożyłam komórkę na biurko.
    - Alex, nie teraz. Myśl o tym, że jesteś najszczęśliwszą dziewczyną na Ziemi! - powiedziałam do siebie wciskając twarz w poduszkę. Moja głupawka miała miejsce dobre pół godziny, a ogólne podekscytowanie nie dawało mi zasnąć. Gdyby nie to, że było po 23, na pewno skakałabym teraz z radości po łóżku, piszcząc przy tym tak głośno, że usłyszeliby mnie dwie przecznice dalej.

    Rano obudził mnie przepyszny zapach sobotnich naleśników Mamy, który u każdego powodował nagły ślinotok. Uwielbiałam nasze rodzinne tradycje. To właśnie one sprawiały, że jesteśmy ze sobą tak blisko i możemy na sobie polegać w każdej sytuacji. Narzuciłam na siebie szlafrok i podreptałam na dół
    - Kochanie, jesteś chora? - pierwsze słowa Mamy po zobaczeniu mnie w kuchni – Jesteś taka blada... i masz sińce pod oczami...
    - Po prostu nie mogłam zasnąć – na mojej twarzy zawitał delikatny uśmiech. Usiadłam do stołu, gdzie czekała na mnie moja porcja śniadania i wzięłam kęs naleśnika do ust.
    - No właśnie... coś późno wróciłaś. Gdzie byłaś? - no i zaczyna się
    - U Harrego i reszty – odparłam jakby nigdy nic
    - Raczyłabyś chociaż odebrać telefon. Martwiłam się o ciebie. To był pierwszy i ostatni raz, dobra? - na jej słowa przytaknęłam posłusznie głową, a swój wzrok skierowałam na Davida.
    - Co się tak gapisz? - słysząc jego słowa uniosłam obydwie brwi ku górze
    - Po to mam oczy? - wystawiłam mu język. W tej samej chwili oberwałam łyżką z dżemem prosto w twarz.
    -Oj, uciekaj jeśli ci życie miłe – powiedziałam wstając energicznie z miejsca i goniąc tę szczerbatą pomyłkę genetyczną
    - Alex! Przestań dusić brata! - usłyszałam krzyk Mamy
    - Ale mu się to podoba, nie słyszysz? - chłopak rechotał jak po gazie rozweselającym. Dopiero po jakiś kilku sekundach zaczął błagać żebym go wypuściła. Nigdy nie trafi mi się drugi tak szurnięty brat.
    Około godziny 13 zadzwonił dzwonek do drzwi. Po otworzeniu ich, przywitał mnie Harry i od razu objął mnie w talii, unosząc delikatnie do góry.
    - Witaj księżniczko – powiedziawszy to, złożył na moich ustach delikatny pocałunek, a mój cały świat w jednej sekundzie wywrócił się do góry nogami. - Mam nadzieję, że nie masz żadnych planów na dziś? Pomyślałem, że wpadnę i porwę cię na shake'a – spojrzał mi głęboko w oczy, a ja pokiwałam oszołomiona głową.
    - To tak czy nie? - uśmiechnął się niepewnie
    - Tak tak, jak najbardziej mam czas, możemy iść. Mamo, wychodzę! - krzyknęłam zakładając buty.
    Będąc w Milkshake City, Harry polecił mi smak toffi, więc taki też wybrałam. Już miałam wyjmować z kieszeni drobne, ale on kazał mi je z powrotem schować i zapłacił za nas dwoje. Cóż za dżentelmen.
    Później spacerowaliśmy ścieżkami w parku. Nie zorientowałam się nawet, że od kilku dobrych minut trzymamy się za ręce. Moje ciało przeszył przyjemny prąd. Ten chłopak z burzą loków na głowie, chyba nawet nie wie jak na mnie działa.
    - Od momentu, kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem, wydawałaś się być wyjątkowa. Później to uczucie się nasiliło. Myślałem o tobie 24 godziny na dobę. O twoim zniewalającym uśmiechu, twoich cudownych oczach. Wyróżniasz się, jesteś zupełnie inna od reszty dziewczyn i to mi się w Tobie podoba. Zastanawiałem się nad tym od dłuższego czasu i może... może spróbowalibyśmy zostać dla siebie kimś więcej niż tylko przyjaciółmi? - przystanęliśmy na chwilę, a nasze spojrzenia zetknęły się ze sobą. Jego słowa totalnie mnie zatkały tym bardziej, że równie dobrze ja o nim mogłabym powiedzieć to samo.
    -Nie mam nic przeciwko – na mojej twarzy zawitał delikatny uśmiech. Chłopakowi wyraźnie ulżyło. Uśmiechnął się szeroko, chwycił mój podbródek i nasze usta ponownie dziś złączyły się w pocałunku, jednak bardziej czułym. Teraz oboje byliśmy pewni co do swoich uczuć i nie wstydziliśmy się ich okazywać. To było tak niesamowicie nierealne, piękne i pragnęłam by trwało wiecznie.

* * *

    - Przepraszam, mogę wam na chwilę przeszkodzić? - zza drzwi mojego pokoju wychyliło się przepraszające spojrzenie Mamy. Zeszłam z kolan siedzącemu przy moim laptopie Harremu i usiadłam obok
    - Jasne, co się stało? - uśmiechnęłam się szeroko czując jak Styles kładzie dłoń na moim udzie.
    -Bo dziś wychodzę z Williamem do restauracji i mogłabyś zostać na wieczór z Davidem w domu? Chyba nie masz nic w planach? - zapytała.
    - Nie mogłaś powiadomić mnie wcześniej? Za godzinę przychodzą chłopaki i idziemy na pokaz fajerwerków... Nie możesz zadzwonić po niańkę? Albo panią Jones z domu obok? Mamo... - wyjąkałam. Tak bardzo chciałam zobaczyć ten pokaz...
    -Kochanie wybacz, że tak wyszło. Na pewno jeszcze będzie wiele takich imprez. Nie obchodzi Cię szczęście Matki? Chcesz, żebym do końca życia została sama? - zrobiła minę zbitego psiaka, a ja wywróciłam teatralnie oczami
    - Zachowujesz się jak zakochana nastolatka, która za wszelką cenę chce wyjść z domu... - odparłam rozbawiona
    -Bo tak jest! No, dobra może nie jestem nastolatką, ale to chyba ważne żeby czuć się młodo, prawda? To jak? 10 funtów brzmi przekonująco?
    - Mamo! - pokręciłam z dezaprobatą głową – 50 - odparłam stanowczo, ale w odpowiedzi przywitałam się z kpiącym spojrzeniem rodzicielki
    - 25 i ani więcej.
    - Stoi – przytaknęłam i wzięłam od Mamy należną sumę pieniędzy.
    - Kocham Cię – pocałowała mnie w policzek i wyszła z pokoju.
    Harold stłumił w sobie śmiech.
    - Cicho siedź – dałam mu sójkę w bok – Kryzys wieku średniego to jakaś masakra, szczególnie jak przeżywa go kobieta po rozwodzie – przyznałam
    - Moja mama także jest rozwódką, więc doskonale znam twój ból – zaśmiał się obejmując mnie ramieniem – Czyli z dzisiejszego wypadu nici. Szkoda – oparł brodę na mojej głowie i westchnął cicho – Ale w domu też można robić wiele ciekawych rzeczy...
    W tej samej chwili drzwi mojego pokoju ponownie się otworzyły i naszym oczom ukazał się zadowolony David z dużym pudełkiem w rękach
    - Zagracie ze mną w Monopoly?
    - Spadaj! Przez ciebie mam zrujnowany wieczór! - wrzasnęłam z całej siły celując w niego pluszowym miśkiem. Usłyszałam tylko jak wszystkie dodatki do planszówki rozsypują się po schodach, a sam David rozhisteryzowany pobiegł do swojego pokoju, głośno trzaskając drzwiami
    - ALEXANDRO! - mama? Co ona tu jeszcze robi?
    - Moje życie to jedno wielkie gów... - Harold przerwał mi, składając na moich ustach krótki pocałunek
    - Nawet nie waż się dokańczać tego zdania, bo wyjdę – powiedział poważnym tonem
    - Dobrze, przepraszam – wydukałam wtulając się w jego tors.

18 komentarzy:

  1. Ale super zakończenie! :') Kocham tę parkę, serio! Hazza jest taki uroczy i w ogóle tacy są razem, nie wiem, strasznie prawdziwie wszystko opisujesz! :)
    (www.leightonrules.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaawww ! Jezu Styles, kocham Cię w wydaniu takiego słodziaka! :). Ciekawe co będą robili przez resztę nocy *poruszam zalotnie brwiami* chyba wiecie co mam na myśli ;d. W każdym bądź razie rozdział genialny i czekam na kolejny :).
    Będzie mi bardzo miło jeśli wpadniecie na http://dancewithjband1d.blogspot.com/ komentarzem także nie pogardzę :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, ze Alex musiała zostać w domu z tym bachorkiem -,- Ale mimo to wyczuwam, ze ta noc będzie ciekawa, bo znajac twoje umiejetności, na pewno wymyślisz cos cudownego. :) I poza tym cieszę się, że Alex jest już z Hazziątkiem i ma na Matt'a wyjebane :D Chociaż wydaje mi się, ze to jeszcze nie koniec ...
    Czekam na następny @LikeLaughNiall xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam wszystkie rozdziały naraz i chcę zdecydowanie WIĘCEJ! Dodaje do obserwowanych! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. czakam na następny ; D a co do tego to jest genialny ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Miało być 8 do mojego powrotu, ale w sumie jeden taki boski wystarczy! Dajesz dalej młoda, wszyscy czekają! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. "kochające sie rodzeństwo " :D Świetny rozdział :) szkoda tylko , ze musiała zając sie swoim bratem , bo mogło być ciekawie na tym pokazie fajerwerków .. :D pozdrawiam i czekam na next ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :) / a opowiadanie zajebiste.

    OdpowiedzUsuń
  9. ZAJEBISTE OPOWIADANIE znalazłam przez przypadek i od razu przeczytałam całe :D Czekam na kolejny rozdział :***

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny pomysł, szybko przeczytałam wszystkie 11 rozdziałów i szczerze się zakochałam. Czekam na nową notkę.
    Życzę weny i przy okazji zapraszam do mnie: http://when-i-see-stars.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudne! Cudne! Cudne! Masz świetny styl pisania, a miłość Harry'ego i Alex wydaje się taka słodka i niewinna. Chociaż pewnie tak niewinna wcale nie będzie, mam rację? ;D Zakochałam się, dodaję twoje opowiadanie do polecanych na swoim blogu! <3 www.somany-dreams.blogspot.com - nie będę miała nic przeciwko jeśli też wpadniesz :)

    OdpowiedzUsuń
  12. cudowne. nie moge doczekac sie nastepnego <3 mam nadzieje ze szybko cos napiszesz ;d uwielbiam twoj styl pisania. jest w nim cos co sprawia ze latwo sie je czyta. bardzo czysto przekazujesz to co chcesz opisac, bez niepotrzebnych zawilości. przynajmniej takie jest moje wraznenie. i oczywiscie uwielbiam twoje opowiadanie za harrego <3 czeaknie za 12 bedzie męką ;d xxxxx zakochana-w-twoim-opowiadaniu kate

    OdpowiedzUsuń
  13. sorka za ten maly spam , ale przed chwila zajzalam na wasze profile, zeby zobaczyc czy prowadzicie inne genialne blogi. jest napisane przy lokaliacji mani 'wielka brytania'. naprawdę tam mieszkasz? ;d tak z ciekawosci pytam. ^^ znowu kate ;d

    OdpowiedzUsuń
  14. o boz ! jak ty swietnie piszesz. i w ogole jak romantycznie.. Hazza i Alex.. hehe moje imie ;p jezu uwielbima ten blog *_________* chyba dodam go do ulubionych blogow, na moim blogu ;p <3 nie moge sie doczekac na nn.
    ps.zapisalam sie do obsew. i zapraszam do siebie, rowniez opowaidanie o Harrym.. tylko jeszcze zanim powstalo 1D. :)
    jessica-styles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. kiedy dodasz kolejny rozdział? :<

    OdpowiedzUsuń
  16. dzięki, że dałaś mi link do swojego bloga ;D dzisiaj przeczytałam wszystkie 11 rozdziałów i muszę przyznać, że ten blog jest zajebisty <3333 wciągnęłam się na maksa ! ;PPP masz talent :)

    OdpowiedzUsuń
  17. miałam skomentować, gdy będę na laptopie.
    rozdział bardzo fajny. czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń