Stado myśli przeczołgało się przez moją głowę niczym tsunami, tworząc jeden wielki chaos, ale zaraz szybko zebrałam je jakoś w sensowną całość. Piwne oczy chłopaka patrzyły na mnie wyczekująco, jednocześnie przeszywając mnie na wskroś. Ich kolor znacznie się zmienił, stały się bardziej szare, smutne, nijakie. Nie fascynowały mnie tak jak kiedyś.
-Wysłuchaj mnie, proszę i nie przerywaj, dobra? - odparłam powoli. Na skinienie chłopaka, wzięłam głęboki wdech, spuszczając pokornie wzrok i zamarłam w głębokim zastanowieniu.
- Nikt nie powiedział, że życie jest łatwe. Każdy potrzebuje osoby, która będzie dla niej pewną podporą, która wesprze w trudnych chwilach, poprawi humor, przytuli gdy jest zimno... która po prostu będzie. Taką osobą dla mnie jest przede wszystkim Harry, ale gdyby nie te wszystkie sceny twojego autorstwa, byłbyś nią także i ty. Zrozum, nigdy nie będziemy razem. Nigdy! Zawsze patrzyłam na ciebie jak na najlepszego przyjaciela i nie wiem, chyba w którymś momencie źle mnie zrozumiałeś. Myślałam, że skoro jestem ci bliska to powinieneś cieszyć się z mojego szczęścia. Dlaczego musisz być tak samolubny? Do czego tak uparcie dążysz, bo ja nie wiem? Nie pędź tak, zatrzymaj się na chwilę i otrzeźwiej. Masz prawie 19 lat na karku, przed tobą collage, później praca, dom i wiążąca się z nimi odpowiedzialność! To nie są czasy podstawówki, gdzie 'dziewczynę' mogłeś mieć na pstryknięcie palcem. To prawdziwe życie i czasami musisz się z nim liczyć tym bardziej jeżeli nie daje ci tego, czego chcesz. Są jakieś granice, których nie można przekraczać. - powaga moich słów widocznie dotarła głęboko do najskrytszych zakątków mózgu chłopaka i zakleszczyła się mocno, powodując malutkie kryształki w oczach.
- Gdyby nie to, że wtedy w szkole zachowałeś się jak skończony cham, wytłumaczyłabym ci to wszystko nieco delikatniej, ale sam się o to prosiłeś - Moja podświadomość kazała mi wycofać się i zejść z ganku. Nie okazywałam po sobie żadnych oznak żalu i z uniesioną głową ruszyłam w stronę domu, zaciskając walecznie dłonie w piąstki.
- David! - wrzasnęłam, na co 10-latek niczym sprinter wystartował z domu Matta i zjawił się u mojego boku ze speszoną miną. Tak byłam zajęta swoim wywodem, że zupełnie zapomniałam o jego obecności, na szczęście w porę przypomniał mi o nim Harold. Jego ręka powoli objęła moje biodro, przyciągając mnie do siebie bliżej.
- Dobrze mu powiedziałaś, może w końcu coś do niego dotrze
Ton jego głosu brzmiał teraz czule i ciepło, a zarazem nieco szarmancko i totalnie seksownie. Nie spowodował jednak poprawy humoru.
- Tak, tylko chyba powiedziałam za dużo. Ja nie chcę go stracić na zawsze, chcę by przemyślał tylko swoje dotychczasowe zachowanie. To właśnie dzięki Mattowi przeprowadzka nie okazała się wcale taka straszna. Wiele dla mnie znaczy. – głupio było mi przyznawać się do czegoś takiego Harremu, ale po jego mimice twarzy domyśliłam się, że – na szczęście - dobrze mnie zrozumiał.
- Nie chcę cię do niczego zmuszać, ale dobrze będzie jeżeli pójdziesz na ten mecz i spokojnie sobie to wszystko wyjaśnicie w cztery oczy, jeszcze raz. Chcę byś znów tryskała tą swoją pozytywną energią, chcę widzieć cię na powrót wesołą... Tęsknie za twoim szczerym uśmiechem. – przystanęliśmy na moment, by loczek mógł swobodnie ująć moją twarz w dłonie i złożyć na moich ustach delikatny pocałunek.
- Ugh, błee...
Energicznie odwróciliśmy głowy w stronę źródła dziwnych dźwięków i jak się okazało ich autorem był nikt inny jak David, wyraźnie obrzydzony naszym widokiem.
- O ty kanalio – parsknął rozbawiony Harry, goniąc za wzdłuż rabatek sąsiadów, aż w końcu przewiesił sobie małego przez ramię i z triumfalnym uśmiechem ruszył dziarsko w stronę domu. Nie pozostało mi nic innego jak podążyć na nimi,. Słowa Harrego jak echo krążyły po mojej głowie, dając sporo do myślenia.
Kilka dni później
Weszłam do piwnicy i od
razu rzuciłam się na pudło z oznaczeniem ‘’pamiątki’’. W
sumie sama nie wiem czemu akurat tam ją schowałam. Miała dopiero
dwa miesiące. Po chwili zastanowienia otworzyłam zakurzone pudło i
zaczęłam wyciągać wszystko po kolei. Parę zdjęć z
przyjaciółkami z Polski… Jak ja za nimi tęsknie… Dobra, dalej.
Mundurek z polskiej szkoły, zdjęcie klasowe, jakieś duperele,
zeszyty i… Jest! Fioletowa koszulka z logo klubu piłkarskiego
Matta. Każdy kto szedł to tej budy dostawał tą koszulkę, bo
tylko w nich uczniowie mogli dostać się na mecze i tylko w nich
dopingować zawodników. Oczywiście Ludzie dorośli albo z innych
szkół nie musieli ich zakładać, tym bardziej, że pewnie ich nie
mieli, ale ja miałam i mimo wszystko postanowiłam ją założyć na
te mistrzostwa. T-shirt był cały wygnieciony i trochę śmierdział,
więc gdy tylko wróciłam do domu od razu poszłam do łazienki i
wrzuciłam koszulkę do pralki, bo właśnie coś się prało. Mecz
rozpoczynał się o czwartej po południu, a była dopiero pierwsza
po południu, jeszcze 3 godziny do meczu.
* * *
Wracając po krótkim
spotkaniu z Harrym zahaczyłam o supermarket. Pokupowałam jakieś
jedzenie na mecz od którego rosną mi cztery litery i trochę
zdrowsze rzeczy na obiad i kolacje i wróciłam do domu. Poszłam do
kuchni i odstawiłam zakupy. Mama z Davidem siedzieli na kanapie w
salonie i oglądali jakiś TVshow.
-Mamo, wysuszyłaś i
wyprasowałaś mi tą bluzkę?- spytałam stając przed nią
jednocześnie zasłaniając jej ekran telewizora.
-Tak. Leży na
prasownicy… Odejdź, bo zasłaniasz! Teraz ten koleś powie kto
jest ojcem Pablito!- powiedziała podekscytowana, a ja zeszłam jej z
drogi i udałam się, do pokoju mamy, w którym znajdowała się
koszulka. Gdy tylko ją zobaczyłam, przetarłam oczy, bo chyba
miałam jakieś zwidy! Moja koszulka zrobiła się jak jakieś
galaxy! Fioletowy, różowy, biały…
-MAMOO! CO TY ZROBIŁAŚ
Z MOJĄ KOSZULKĄ?!- wrzasnęłam wparowując z powrotem do salonu
trzymając kolorową koszulkę w dłoniach.
-Co ja? Coś z nią nie
tak?- zmarszczyła brwi przyglądając się jej- Jest przecież
bardzo ładna…
-Tak! Może i ładna, ale
ona była fioletowa! Nie było tych innych kolorów! To był t-shirt
na mistrzostwa Matta!- krzyknęłam zrozpaczona.
-O ile pamiętam to ja
tej koszulki nie dawałam do prania! Tam prały się rzeczy jasne, a
że ty moja droga wpakowałaś sama tam tą bluzkę, to się
zafarbowała!- wyjaśniła.
-Ale jak… Boże. Nie
mam teraz innej bluzki… Za pół godziny mistrzostwa, a inne są
wygniecione…- westchnęłam
-Spokojnie- odezwał się
David- ważne, że jest napis! Po za tym sama mówiłaś, ze chcesz
sobie kupić jakąś bluzkę galaxy… to masz!- uśmiechnął się
tymi swoimi szczerbatymi zębami- Po za tym będziesz się wyróżniać
i będziesz wyjątkowa!
-Brat ma racje. Po za tym
ta bluzka teraz idealnie pasuje ci do tych białych spodni. Jedź na
te mistrzostwa, bo się spóźnisz!- ponagliła mnie mamusia.
-Ja idę z tobą!-
krzyknął David.
-Dobra.
~ Matt ~
Za piętnaście minut
zaczynał się mecz, a ja zamiast się do niego przygotowywać
sterczałem przed wejściem na trybuny. Alex pewnie nie przyjdzie. Po
co miałaby dotrzymywać obietnicy? Ona mnie już nienawidzi...
-Maaatt!- słysząc swoje
imię podniosłem głowę i spojrzałem na biegnące w moją stronę
dziecko.
-Siema młody!-
uśmiechnąłem się i od razu wyciągnąłem jedną rękę do
przodu, żeby zrobić z Davidem nasze ośmiu sekundowe przywitanie
polegające na skomplikowanej ‘’akrobacji’’ dłoni. Gdy tylko
przywitałem się z małolatem wyprostowałem się i zwróciłem w
stronę Alexandry, która stała obok i przyglądała się chwilowemu
zjawisku z delikatnym uśmiechem.
-Hej Alex- uśmiechnąłem
się trochę zdenerwowany.
-Cześć- odpowiedziała
i lekko się uśmiechnęła.
-Ja chciałem…-
zaczęłam się jąkać- Masz. To znaczy proszę- wymamrotałem i
dałem jej bilet z zarezerwowanym miejscem na trybunach.
-Pierwszy rząd? Dzięki
Matt- jej kąciki ust jeszcze bardziej się poszerzyły, ale
niewiele.
-Widzę, że…- dopiero
teraz zauważyłem jej koszulkę- Co ty tak właściwie zrobiłaś z
tym t-shirtem?- zmarszczyłem rozbawiony brwi.
-Ah… Tak ją sobie
przerobiłam…- wymamrotała lekko zaczerwieniona patrząc w dół
na koszulkę. Po chwili jednak parsknęła śmiechem.
-Fajnie, że przyszłaś-
powiedziałem szczerze, po tym jak szybko się uspokoiła.
-Tak?... Za siedem minut
zaczyna się mecz! Co ty tu jeszcze robisz?!- nagle jakby się
zorientowała.
-Tak, wiem, ale…
Chciałem Cię jeszcze przeprosić i dać to- powiedziałem i dałem
jej bukiet tulipanów, który trzymałem w dłoni od pół godziny.
-Dobra, dziękuję, a
teraz idź, bo nie zdążysz!- powiedziała biorąc ode mnie kwiaty
trochę zdenerwowana.
-No okej, ale wybaczysz
mi?- spytałem trochę głośnej, bo chyba jeszcze do niej nie
dotarło, że ją przepraszam.
-Matt!- krzyknęła-
Potem będzie, że to przeze mnie!
-ALE NAJPIERW POWIEDZ CZY
MI WYBACZASZ- złapałem ją za ramiona i spojrzałem wyczekująco w
oczy.
-Ach… Matt… No chyba…
tak…- wymamrotała cicho na co ja z ulgą uśmiechnąłem się tak
szeroko, że już chyba bardziej nie mogłem. Przytuliłem ją mocno
odrywając jej stopy od ziemi.
-To przyjaciele?-
spytałem z bananem na twarzy wciąż ją przytulając zresztą z
odwzajemnieniem.
-Jasne- szepnęła. Gdy
na nią spojrzałem okazało się, że płakała- nawet nie wiesz jak
bardzo mi tego brakowało- szepnęła wzruszona, na co delikatnie się
uśmiechnąłem.
-Mi też.
Wybaczcie, że musieliście tak długo czekać. Pierwszy rok w gimnazjum, musimy jakoś przyzwyczaić się, że nie będę już tak łatwo. Rozdział jest taki, jaki jest, szału nie ma, ale zrozumcie nas :D
Chciałyśmy też dodać, że od tej pory informować będziemy tylko te osoby, które skomentowały najnowszy wpis. Nie chce nam się cofać do poprzednich, trzeba jakoś posprzątać ten bałagan :) Także jeżeli czytasz i chcesz więcej to pozostaw nam nazwę swojego Twittera, numer gadu albo dodaj do obserwowanych... Co tam chcesz, byleby był jakiś kontakt :D
To tyle. Mamy nadzieję, że mimo wszystko rozdział się podoba :) xx
Mania & Ola
Podoba, podoba ;) czekam na nexta xd @Angelikap1D
OdpowiedzUsuńświetny :)
OdpowiedzUsuńAh, nareszcie :D Nie mogłam się doczekać kiedy dodacie nowy rozdział, bo ten blog jest po prostu fe-no-me-na-lny! Macie niesamowity talent i ze zniecierpliwieniem czekam na każdy kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńPrzemowa Alex na samym początku była genialna. Dodałabym kilka kopniaków i plaskaczy w twarz, ale nie mogę za wiele wymagać. Myślałam, że szuflada z napisem "Matt" jest już zamknięta na zawsze... Cóż, przeliczyłam się. Ale błagam was - niech on wpadnie pod rozpędzony samochód albo coś, bo mnie cholernie do kurwy nędzy wkurza -,-
Czekam na nstępy, @LikeLaughNiall xx
STRASZNIE CIEKAWE OPOWIADANIE :)
OdpowiedzUsuńrozdział ZAJEBISTY <3 Czekam na nexta :-)
OdpowiedzUsuńTo jest takie świetne, że nie wiem od czego by tu zacząć! ;) Sama się sobie dziwię, bo Matt to przecież parszywa świnia, ale strasznie się cieszę, że on i Alex się wreszcie pogodzili! Scena przeprosin mnie tak rozczuliła *__* A jeszcze bardziej fakt, że to Harry namówił Alex, żeby poszła na ten mecz. *____* Mam nadzieje, że Matt od tej pory nie będzie się już wtrącał w ich związek, bo w takim razie znów będę musiała go znienawidzić xD A naprawdę trzeba dużego wysiłku i silnej woli, żeby cokolwiek w waszym opowiadaniu znienawidzić, bo jest takie kochane, cudne i piękne :)))
OdpowiedzUsuńŚwietnee! Normalnie brak wystarczających słów do opisania :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nn.^^
@saratrzybvb
Strasznie mi się podoba, to że się pogodzili. W końcu sama Alex przyznała, że był dla niej ważny i to dzięki niemu jakoś przetrwała w nowym kraju... Przyjaźń, to przecież coś więcej niż jedna kłótnia... Podoba mi się też ten mądry i odpowiedzialny (w pewnym sensie) Harry. Nie wiem jakie macie plany na to opowiadanie i zawsze z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział, ale może warto nauczyć Matta tolerancji w sprawie gustów muzycznych ;) Oczami wyobraźni już go widzę wchodzącego z Alex do domu "tych pedałków"... Może by się zdziwił? Oczywiście pozytywnie, a może nawet któryś z chłopców zostałby jego kumplem? Fajnie by było pokazać mu, że nie ładnie oceniać innych nic o nich nie wiedząc...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam was i życzę wiele weny w pisaniu.
@KateStylees
PS A gdybyście znalazły chwilkę, by wyrazić swoją opinię u mnie byłabym przeszczęśliwa
http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/
Bardzo mnie to zaciekawiło, świetne ;)
OdpowiedzUsuńhttp://my-independent-game.blogspot.com/ zapraszam
Zajebisty !! Czekam na nowy rozdział !! <3
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award! Więcej info u mnie: http://its-like-stone-on-fire.blogspot.com/ :) x
OdpowiedzUsuńzostalas przeze mnie nominowana do Liebster Awards. jessica-styles.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuń